Jak bym podsumowała rok 2009?
Czas w którym zawiodłam się na wielu osobach, ale tez zawarłam mnóstwo wspaniałych znajomości, odwiedziąłm piękne miejsca, rozpoczełam nowy rozdział w życiu, i postanowiłam sobie jakieś cele, nie koniecznie osiągalne, na dwa lata do przodu.
Doszłam do wniosku, że nie moge ufac wszystkim, po prostu nie warto, nie chce być otwartą księgą dla każdego, dlatego, jedyne co będę robić to wypisywać jakies głupoty gdzie popadnie, nie wyrzywając się na kolegach i koleżankach, bądź w skrajnych i nagannych przypadkach na rodzinie i nauczycielach.
zakochać się? emm, to raczej nie psotanowienie, a nadzieja :)
byłoby miło mieć na kim polegać w kazdej sytuacji , miec kogoś w głowie i poświęcać mu całą uwagę.
WELCOME TO 2010!