Tracę grunt pod nogami, a w głowie zaczynają przewijać się tysiące myśli typu 'zależy komuś?, czy on serio widzi we mnie kogoś więcej niż kumple?'. Zastanawiam się jak to jest być kochanym, bo w gruncie rzeczy, dawno nie doświadczyłam tego uczucia tak silnie. On naprawdę kocha, czy tylko się przywiązał? Mówi, że jemu zależy, ale mój rozum podpowiada, że przecież tak ciężko jest pokładać we mnie nadzieje. Jestem człowiekiem z którym ciężko się dogadać, a o miłości nawet nie wspomnę. A może on jest wyjątkiem? Może naprawdę udało jemu się mnie pokochać? W gruncie rzeczy, mam przecież serce, ono jest otwarte w szczególności dla niego. Chyba zakochałam się tak na serio i może to śmieszne, ale motyle w brzuchu i ciągłe myśli o tym facecie to nie bajka, to jebane fakty mające odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Użytkownik cpajtogesto
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.