Xam
" To nie zwykła muzyka, przyjmujesz ją dożylnie, widzisz wszystkie obrazy, dokładnie jak w filmie. Ona jest głęboko w tobie, płynie gdzieś przez serce, teraz masz wyraźny obraz, pokazuje morderce."
" Nie lubię przepraszać, ale czasem coś mnie kluje w sercu, może to w sumie sumienie moje. Mówisz nie przepraszaj, tylko nie rób tego więcej, nic nie mogę Ci obiecać, oprócz tego że jestem, że dalej tu będę trzymał Cię za Twoją rękę. Wszystkie przeciwności na arkuszu życia skreślę."
" Pamięć jest ulotna szczególnie gdy grób jest niczyj. Zapomniany w dziczy, otulony przez wieczność, która go tak bardzo kocha, kocha go na pewno."
" Marzenia idą w kolejce widać w nich strach, w łańcuchy zapięte ręce, uwięzione w snach."
" Życz mi jak najgorzej, zgoń na mnie wszystkie winy. Lepsze niż fałszywe sto lat w moje urodziny."
" I nadal nie rozumiesz, naturalna kolej rzeczy, że podaje się rękę kiedy jakis człowiek leży."
" Każdy ruch wskazówki, każde uderzenie serca. To czas niszczy nas jak zawodowy morderca."
" Przepraszam że czasem wątpię, że nie wierze w cele, że szczęście w moim życiu jest głównym bohaterem, że błędów wiele, i że ciężko je naprawić, że często wódka to lekarstwo gdy psychika krwawi."
" Układałem układankę, nie pasowały puzzle, przecież problemów nie rozwiązują kłótnie."
" Chodź ze mną po ciemku na spacer po nutach. Nie bój się, daj rękę, po prostu zaufaj. Dobrze wiem jak boli ta każda minuta, jak kłuje serce gdy krew jest zatruta."
" Ulica jak scena, my jesteśmy aktorami, ściągamy te maski dopiero za kulisami."
" Może kiedyś będzie lepiej, pójdę do roboty i kupie ci piękny bukiet, nie patrząc za ile złotych."
" Granica apogeum wytrzymałosci człowieka, nazbierałem tyle gniewu że aż się wylewa. Opętałem nuty one razem krzyczą ze mną, wpadają do twojej głowy, paranienormalny wpierdol."
" Widziałem już nie jedno, nie jedno jeszcze zobacze, a ty weź mi nie pierdol że facet nigdy nie płacze."
" Przepraszam najmocniej, że znowu się podniosłem."
"Pamiętam spuchnięte kostki od napieprzania w ścianę, a najgorszą porą dnia był kolejny poranek i ta pustka w duszy, potem wypełniona żalem. Zamiast bijącego serca miałem twardą skałę."
" Ważne słowa, normalność jest nie zdrowa, antynormalność normalne, co zaraża jak choroba. Mogę szybować na słowach."
" Wiele razy wypływałem na procentowy ocean, gdzie ciało sie topi kiedy dusza ubolewa."
" Powiedz dość, krzyknij koniec, jeśli jest za wiele tego, na swoich drzwiach zapisz farbą słowo żegnaj. Dopisz zapomnij i zresetuj wspomnienia."
"I co tak patrzysz w moje przekrwione oczy? To chyba nie te same, które były tamtej nocy."