


Jak tam Wasz weekend? Ja do mojego dotarłam mocno pracowicie. Powrót do pracy ponowie wkręcił mnie do życia. Po trzech dniach wariactwa nastały dwa dni względnego spokoju. Dobrze się bawiliśmy i uczyliśmy. Weekend rozpoczęłam więc w dobrym nastroju. W tygodniu udało mi się spotkać z przyjaciółką, która zaproponowała wypad w góry. W piątek po pracy pojechałam po jakąś przekąskę do sklepu. Później wzięłam się za sprzątanie wiedząc, że w sobotę nic nie zrobię. Przygotowałam sobie strój do górskiej przebieżki i wzięłam odprężającą kąpiel.
Rano wyruszyłyśmy na babską wyprawę. O 8 ruszyłyśmy z Kato pociągiem. Później autobusem przez miasto aż pod góry. Czerwonym szlakiem wspięłyśmy się na Szyndzielnię. Pogoda była cudna. Świeciło słońce, ptaki śpiewały, wiał lekki wiatr. Po dotarciu do schroniska przyszedł czas na kawę i oscypki oraz pamiątkowe fotografie. Mając dużo czasu mogłyśmy się nagadać do woli. Później ruszyłyśmy na Klimczok. Jak to w górach pogoda zmieniała się co chwilę i o ile w drodze do pierwszego schroniska było cudnie tak droga między schroniskami to wichura, deszcz, ulewa, a następnie grad. Niebo zrobiło się ciemne i nic już nie przypominało pogody sprzed godziny. Do schroniska dotarłyśmy mokre i zmarznięte. Trzeba nam było kolejnej kawki, wjechały też kanapki i przekąski. Przeczekałyśmy najgorsze i nieco wyschłyśmy. W schronisku z racji pogorszenia pogody był tłum. Kiedy ponownie wyszło słońce postanowiłyśmy wyjść z gór niebieskim szlakiem. Kierowałyśmy się na Wilkowice. Okazało się, że początek niebieskiego szlaku zimą to hardcore. Mocne zejścia, śniegu cała masa. Śnieg rzecz jasna nie zbity tylko mono podmokły. Drogę przecinały nam strumienie nasilone roztopami. Śnieg wpadał do butów, łatwo było o wywrotkę. Na szczęście to tylko na początku szlaku, później niżej było już lepiej. Trasa nie była bardzo urokliwa, ale idąc z drugą osobą jest raźniej. Zdjęcie z dziś zrobiono mi w drodze na Szyndzielnię. Po dotarciu do Wilkowic pociągiem wróciłyśmy do Katowic. Zrobiłyśmy ponad 30000 kroków, dobry wynik. Polecam taką formę spędzania czasu z przyjaciółmi ;).
Po powrocie do domu ogarnęłam się i razem z mężem obejrzeliśmy Azję Express. Lubimy podróże więc to ciekawy dla nas program. Uczestnicy byli w miejscach, które sami zwiedziliśmy kilka lat temu. Super :). Dziś dłużej pospaliśmy, byliśmy w kościele, a później zjedliśmy rodzinny obiad u mojej mamy. Niebawem kawka, a później ruszamy na turniej tańca. Niestety jeszcze nie ma mowy o naszych startach, dziś w roli kibica i fotografa. Kiedy kocha się taniec dobre i to ;). Uciekam do męża życząc Wam miłej niedzieli!
03/06/2023 18:09:54
28/05/2023 11:30:55
23/05/2023 17:59:47
18/05/2023 21:58:25
14/05/2023 21:59:44
11/05/2023 22:36:28
01/05/2023 20:15:45
22/04/2023 9:47:49
Wszystkie wpisyquen
inezz18
northerka
wittchen3
koziorowska
akcentova
marianfoto
mateusz4243
Wszyscy obserwowani