jesień pachnie dźwiękami fortepianu.
stare, rozkładające się deski na podłodze strychu, zakurzony kuferek z marzeniami, których nie chce się już marzyć i snami, których nigdy więcej się nie wyśni. dźwięk gnijącego ciała przeszywa nozdrza, błyszczące jasnym światłem gwiazdy smakują pomarańczami. mam problemy z percepcją.
każdy Twój oddech smakuje lipcem, noc przeszywają słowa, a moje łzy pachną jaśminem.
uspokojona cicho
już nie pytam Cię
o miłość.