Wielkanocna massakra . -,-

/ .Chciałabym teraz wyjść, tak bez słowa, donikąd, zostawiając problemy daleko za sobą i szukać tego cholernego sesnu, który co chwile gubię . /

Gorzej nie mogło być ? Na serio ? Nawet w święta ?

` Ten tydzień wolnego nie jest odpoczynkiem od szkoły czy obowiążków. Jest odpoczynkiem od niego. Jak widać długo to nie pociągnęło -.- Czasami wolałabym pójść do szkoły wojskowej gdzie nie będę musiała oglądać jego cholernie słodkiej buźki. Będę chodziła ubrana wciąz tak samo i nie będę czuła potrzeby strojenia się specjlnie dla niego. Tam odetnę się całkowicie a jedynym zmartwieniem będzie grochówka na obiad.

Gdyby była taka możliwość, bez chwili zastanowienia pożuciłabym to wszystko. `

Zawsze gdy wszystko idzie po mojej myśli, wszystko idealnie układa się w cudowną całość już gdy chce zamknąc sukcesem ten rozdział i przejść do kolejngeo, coś pęka i cała robota na nic,. Tym czymś zazwyczaj jest deprecha spowodowana- a to Ci niespodzianka- nim.

Mam teraz taki rozpierdol w głowie, że nie wiem kiedy zaczęłam to pisać. Może to nawet lepiej. Najwyraźniej wszechświat był tak łaskawy, że zniszczył mi nawet sobotę. Dziękuję !

Ale co tam, kurwa, trzeba się cieszyć przynjamniej tym, ze jest wolne. Nie. Jak tu się cieszyć, gdy nawet własny pies nie chce do Ciebie podejść ?

I dobra, pieprze to. Życzę aby chociaż Wam te święta sprzyjały dobrym nastrojem, i żeby nic albo raczej nikt nie miał śmiałości tego zniszczyć. Smacznego jajka i może fajnej pogody w poniedziałek.

 /  .  - jak można?! - krzyczała. przechodnie patrzyli się na nich - jak można nie być złym na kolegę który odbija Ci dziewczynę?! no powiedz. bo ja tego kurwa nie rozumiem.
nic nie mówił.
- no powiedz coś.!
- co ja Ci mam powiedzieć?!- chwycił ją nerwowo. - nie widzisz.? jestem zazdrosny . tak. cholernie zazdrosny. i co teraz? mam iść go pobić? nie Mała. nie jestem taki. wiem że mnie kochasz i jeśli jest to prawdziwe to nie zostawisz mnie. jeśli wybierzesz go to pozwolę Ci odejść.
- Nie - powiedziała już ze łzami w oczach. - nie dawaj mi wyboru. nie daj mi odejść.  .  /