Jestem ekshibiicjonistką. Internetową w dodatku.
Obnażam się przed całym światem. Świadomie i uparcie wciskam swoim znajomym, każdy szczegół swojego życia.
Nowe miasto? Klik melduję się.
Pomijając fejsbuka, którego przykłady ekshibicjonizmu mogę mnożyć tygodniami, jest jeszcze onet, wp, last.fm, filmweb...
Wszystko o mnie wiecie.
Wiecie jakiej muzyki słucham, kiedy i w jaki sposób.
Wiecie, gdy spodoba mi się nowa piosenka, jaki artykuł przeczytałam, który film ostatnio mi się spodobał, a jaki zamierzam obejrzeć.
Póki co widzę same negatywy ale... jest jednak jakieś ale.
Ja tam dobrze się czuję ze swoim ekshibicjonizmem :)
Dzięki temu, że nie tylko ja tak robię, znalazłam wiele filmów, które polecili znajomi. Kupę świetnej muzyki ściągnietej z ich profili.
Ale... może warto czasem porozmawiać, zamiast sprzawdzać na profilu?
Dam Wam jeszcze kawałek dobrej muzyki, tak na dobry początek weekendu:
M.