Odnalazłam się. Odzyskałam pbl. Przyjechała Ola. Wróciła Beata. Zakochałam się. <3 Tak wiele zmian. Na lepsze, czy na gorsze..? Potrafię 24/h zadawać sobie to pytanie, a nigdy nie uzyskać na nie odpowiedzi. Ta strona przytrzymuje mnie przy Polsce. Nie wiem czemu. Tęsknię. Za ludźmi, za spędzonymi wspólnie chwilami, a nawet za chodzeniem po Korszach i śmianiem się z byle czego ;). Standard. A mimo to, że tęsknię, nie chcę wracać. Nie chodzi może raczej o to, że nie chcę, ale o to, że... coś się zmieniło. Zmieniło się już wcześniej, ale tego nie zauważyliśmy. Może nie chcieliśmy zauważyć? Oddalaliśmy się od siebie. Wszyscy od wszystkich. Ze sporej 'ekipy' zostało nas kilka nielicznych. I nie zawsze było 'w porządku'. Mięliśmy masę stresów. Umięliśmy kłocić się o najmniejsze głupoty, ale były sytuacje, za które innym ludziom wyjebałabym z półobrotu. Ale tej nielicznej grupie, glitajnowców, umiałam wybaczyć wszystko! Może to głupie i dziwne, ale tak było... "Było..." Tak jest! Wciąż wiem, że mogę na nich liczyć. Choćby nie wiem co! Jestem 1500 km dalej, a wciąż mogę ufać ludziom, na których mi zależy. Pisząc ten tekst, dążę do jednego. Chcę powiedzieć, że bardzo Wam dziękuję! A przede wszystkim, że bardzo Was kocham! <3
GLITAJNY RZĄDZĄ! I CHUJ!