Ty wypuszczasz dym z papierosa a ja rozkładam bezlitośnie ręce
Mam ranę na wylot
Na wylot ranę mam
Ktoś chwyta mnie za ramie marszczę czoło idę dalej sam
Patrzyłem ci w oczy prosząc o spokój kiedy ty pociągnęłaś za spust
Na wylot
Wkładam rękę gdzieś w okolicach brzucha i drapie się po plecach
Pochylam się i zerkam przez dziurę na świat