Nie chcę o tym pisac ale stalo sie to co sie stalo i czasu nie cofne:(
Na szczescie mi nic poważnego nie jest ale skuter jak widac...
SISI sorka za auto, jebane lisy sierściuchy:[wsciekly] i dzięki stary za pomoc w transporcie, bo z kąkolewa nieść to to nie fajnie. A auto tak jak mówiłeś... sie wyklepie,
No to jak już napisałem że auto itd. to napiszę jak było...
Jechałem od kumpeli z Kąkolewa i przedemną jechał mój kolega... jechaliśmy jakieś 80km/h gdy nagle Sisiemu wyskoczył lis na drogę i sisi zaczął chamować, ja niestety nie miałem szczęścia i zawiodły chmulce no i ta prędkość... wbiłem się w tył auta i przeleciałem nad nim ale na szczęście jestem cały, choć wygląda na to że miałem duuuużo szczęścia.