Zuzia i Antek.
Niepozorni licealiści wracali sobie spokojnie do domu ulicą Drawską. jak w każdy dzień ich edukacji.
Zwykłe rozkminy. Zwykłe tempo. Zadowoleni, że zaraz zjedzą obiad... aż tu nagle z bramy wyskakuje 2 koksów (lat około 5 w porywach do 7) z bronią palno-podobną (jak stwierdził mój ukochany nauczyciel pan P.)... kroczą w kierunku Zuzi i Antka. Gdyby nie to, że jeden z chłopców zawołał:
-Antek.!
może mieliby szansę pomyśleć, że jednak lufy pistoletów nie są skierowane w ich stronę.
Jednak stało się najgorsze. Zuzia będzie musiała pisać jedną ręką wspomagając ją zębami a Antkowi nogę zastąpi przyjaciel-kula :)
realia polskiej ulicy.!
*historia prawdziwa (+ 2 ost. linijki - nie koniecznie) z dnia 9.01.08r.