Gdy zaczyna przytłaczać mnie moja egzystencja, i zaczynam czuć na głowie ciężkość własnych marzeń, które powoli są mi odległe i obce... Gdy rozpoczynam kolejną chorą grę o szczęście i ktoś zasłania mi oczy abym błądziła jak głupia... Kiedy dzierżę własny gwódź do trumny i trudno postawić mi jakikolwiek krok w przód.. A już na pewno wtedy, gdy panicznie się boję, stojąc wysoko nad moim chorym światem.. Stojąc tak zalewam się łzami.. A Ty mimo tego, że masz lęk wysokości potrafisz wejść po mnie i podać pomocną dłoń. Gdy jeszcze sięgam po Twoją rękę boję się bardziej niż Ty.. Ale jesteś i szczęście rozpiera mnie..
I co by wiele pisać. Byłaś, jesteś i będziesz. <3
I wszyscy mogą pocalować nas w dupe. ;)
Kocham Cię perełko :*