Nie mogę spać.
Za 5,5h muszę wstać do pracy. Jutro pierwszy dzień.
Jetem chora.
I jestem ruda.
Jak wszystko dobrze pójdzie to przepracuję 31 dni.
Ale patrząc realnie... na pewno tak nie będzie. Pogoda jest tu zbyt niestabilna, a i mój szef nie ma do końca poukładane w głowie.
Muszę sobie wymyślić jakieś wyzwania na pobyt tutaj. Jedno już mam. Zamierzam przeczytać książkę po angielsku. Serio... No chociaż pół. Przynajmniej trochę. Chociaż zacząć...
Wyjazdy są dobre. Dobre dla uczących się na błędach, silnych ludzi. Wyjazdy w dużej mierze pokazują kogo obchodzi nasza osoba. Kto chce pogadać, wiedząc, że fizycznie niemożliwe jest napicie sie razem wódki, wspólny taniec w klubie, czy całonocne pieprzenie się.
Wyjazdy otwierają oczy.
Zamykają serce.
-Przynajmniej powinny.
Ja nie mam tego problemu- nigdy mnie to nie zaskakiwało. Ale polecam niektórym.
Ja jestem przecież szczęśliwa. Cholernie szczęśliwa. Do porzygu, jak po 20 min słuchania The Kooks.
2 dni.
Zostało 36.
Inni zdjęcia: Mamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24