Pewnie gdybym była normalnym obywatelem mojego rocznika napisałabym coś w stylu "Ostatnie 2 dni wakacjiiii", ale że jestem przeciętnym robolem na wygnaniu napiszę tylko, że jestem z siebie dumna, iż wytrzymałam w Auschwitz już 11 dni. Jeszcze plus minus drugie tyle i będzie satysfakszyn blisko 100%
Walczę z gorączką, bólem głowy i zaczątkami kataru.
Ćwiczę biceps 8 godzin dziennie, i nogi 2 x dziennie po 10km na rowerze.
I już mi się nie chceee. Codziennie wstaję coraz później przez pierwsze 15 minut gapiąc się w telefon i czytając smsy...
Chociaż tyle słodyczy w tym ciężkim okresie :3
Niedobrze mi się robi od słuchania w kółko "o joooj", "plukken", "komel" i "ja, ja". Chyba tylko chiński wkurzalby mnie bardziej -,-
Ale już niedługo... Już bliżej niż dalej do powrotu :>
Pozdrawiam Polskę!
Już nie mogę się doczekać szampana na fontannie!
Czas spać. Jutro znów fascynujący dzeń obfitujący w nowe atrakcje...
eh ;)