w moim kochanym lesie z moim kochanym Adasiem
zdj by Kamil 'Kolarz'-nasz niestrudzony towarzysz (mimo bolow brzucha-respect^^)
hm...nigdy bym nie pomyslala,
ze tyle radosci da mi fakt,
ze pozjezdzalam sobie troche z gorki (lek wysokosci),
na snieg (jest mokry i zimny), doznajac licznych obrazen prawej nogi
(mam chore kolano i NIE MOGE szalec^^)...
a moj Mezczyzna na to patrzyl i oczom nie wierzyl,
ze ktos moze sie tak cieszyc z tak blahego wydarzenia...
i nie posiadal sie z radosci-w koncu ogladal mnie w stanie wyjatkowej euforii ;)
do tego w starej, za duzej juz kurtce (zmalalam przez te 2 lata hihi),
i, na co kazdy zwraca uwage, w rozowych butach...
tak tak-Cipson w rozowych butach!
wprawdzie lesne gorki juz nie sa takie wielkie
jak wtedy, gdy bylam mala (i tak sie troche balam),
a i moje podejscie do zycia sie zmienilo,
ale mimo to znowu poczulam sie jak
mala Ola-beztrosko i cudownie...
i o to mi chodzilo. na to czekalam odkad tylko spadl snieg,
bo zima zawsze kojarzy mi sie z sankami, dziecinstwem, snieznymi zabawami z bracmi,
a czasem nawet i z Iksde
ostatnio tak mnie wlasnie naszlo na sentymenty, heh
czytam z Adasiem moj pamietnik sprzed 8 lat,
ogladam stare zdjecia, rozne dziwne notatki i pamiatki...
i wniosek jest taki, ze choc nie wiem jak bardzo jest mi teraz dobrze
i jak kiedys bedzie,
ZAWSZE bede tesknic do dziecinstwa i MILE je wspominac...
ps1 dziekuje Adasiu, ze nie nabijasz sie z tej mojej sentymentalnej wrazliwosci...to bardzo mile.kocham Cie!
ps2 a Ty Iksde i tak sie bedziesz nabijac i rechotac na caly glos wiec wiesz co? Kocham Cie tez