Dawno mnie tu nie było, ehe.
Wiele się pozmieniało.
Zdażyłam wrócić z Indii.
Rozpoczęłam kolejną wizytę w psychiatryku.
Tym razem na oddziale dziennym, są tam mniej skrajne przypadki, całkiem spoko ludzie i jest całkowicie inaczej niż na oddziale zamknięym.Czasami nie odczuwam jakbym była w psychiatryku.
Za dwa tygodnie ją kończę.
Prawdopodobnie zmienią mi diagnozę.
Zaczynam się godzić z tym, jaka jestem w sensie choroby.
Zaczynam to akceptować.
Choć biją się we mnie uczucia i myśli.
Brakuje we mnie tego wnętrza, czuję pustkę we wszystkim co robię.
Czasami jestem smutna.
Często reaguje i przeżywam wszystko zbyt emocjonalnie.
Jestem chora.
Mam takie dawki leków na których czuję się jak trup.
Ledwo co idzie egzystować.
Chuj by to strzelił, ale tak to bywa i trzeba się z tym pogodzić, a przede wszystkim szukać też innych rozwiązań.
Mam nowe plany na życie, jednak nie będę na razie się chwalić.Mała tajemnica nikomu nie zaszkodzi.
http://www.youtube.com/watch?v=4d8o8vNTNao