nie umiałabym nazwać takich chwil / mieszka we mnie . wczepia się w pory mojej skóry , paruje i skrapla na skroniach . w niespokojne noce otula mnie ciasno i kołysze słodyczą . o poranku tańczy na moim ciele z pierwszymi promieniami słońca . czasami mam jej dość . upycham ją w najdalszych zakątkach świadomości , przygniatam egoizmem , zazdrością i przekleństwami . nie chcę jej więcej oglądać , niech znika , nie jest mi do niczego potrzebna . ale ona wraca , skomle po cichu i łasi mi się do stóp . a ja wpuszczam ją w siebie , ściskam i głaszczę . moja . moja miłość .