What now?

Nadszedł kolejny moment na trochę przemyśleń.

Dziś 31 października. Dla jednych Halloween, dla innych ostatni moment, by posprzątać i przygotować groby najbliższych w przededniu Wszystkich Świętych.

I u mnie jest w tym czasie moment na wspomnienie o pewnej osobie. Jedynej takiej, niepowtarzalnej. Kochającej, najbliższej, zawsze chętnej do wysłuchania wszelkich spostrzeżeń, narzekań i radości. W Tobie zawsze miałem oparcie i wiem, że zawsze będę mieć. Mimo, że teraz nie mogę Cię odwiedzać tak często, jakbym sobie tego życzył... na stałe masz swój mały pokoik w moim sercu.

W ostatnim czasie zauważyłem, że wiele osób tłamsi przeszłość. Do tego stopnia, iż są w stanie świadomie odcinać się od tego, co może przynieść im wiele wspaniałych chwil. Z jednej strony rozumiem, z drugiej za grosz nie potrafię pojąć. Dwie wielkie sprzeczności. Od Ciebie zależy, którą z nich obierzesz jako tę właściwą. Każdą decyzję można podjąć tylko raz, warto o tym pamiętać...

Nie żyj przeszłością, bo potkniesz się o teraźniejszość i upadniesz przed przyszłością.

Te słowa padły z moich ust, gdy wraz z przyjaciółką siedzieliśmy w jednym z wrocławskich lokali przy Rynku i rozprawialiśmy nad sensem życia.

Po niedługim czasie dowiedziałem się, że słowa te są dla niej pokrzepieniem. Jak niewiele może sprawić tak wiele.

Coś bardziej przyziemnego?

Postanowiłem odświeżyć swoją znajomość języka niemieckiego, którym kiedyś posługiwałem się naprawdę płynnie. Dlaczego akurat niemiecki? W angielskim czuję się dosyć pewnie, na włoski czas jeszcze przyjdzie, a łacina wystarczająco miesza w moim studenckim życiu.

Reasumując: wiedzę, szczególnie związaną z zainteresowaniami, warto poszerzać i jest ona czymś, czego nikt mi nie odbierze.

"Das spiel ist vorbei,

Ich zähl nicht mal bis drei,

Dann will ich Dich nie mehr sehen!"

LaFee - Heul Doch