tak, schodzę do poziomu samojebek (robionych garnkiem) -.-
o dziwo wyszłam na semestr ze średnią 4.0 ;o jest dobrze!
codzienne jezdżenie po prezenty + uczenie się na super hardcore'owe sprawdziany, które powinny być zakazne + siedzenie w szkole z ludźmi z trwałymi uszkodzeniami mózgu = poważne wykończenie psychicznie, jak i fizycznie.
ale cieszymy się, bo już weekend <3