Nowa Ja..?

hym.. całkiem możliwe.. tylko że nie jestem do końca pewna tego co robie.. 

całkiem się pogubiłam.. coraz cześciej mam  wrażenie że nie jestem sobą że wszystko wokół jest sztuczne.. 

ale akceptuje to .. nie boje sie tego bo nie widze powodu.. coraz czesciej nie mam w co wierzyc.. i no koniec wakacji ... wsumie to sie ciesze bo przestane miec czas na dziwne mysli.. dziwne i zle.. 

zaczelam studiowac wakacyjnie filozofie i wciagnely mnie ksiazki .. dziwne bo nigdy za nimi nie przepadalam.. no i muzyka .. kiedys nie moglam bez niej zyc.. a ostatnio oczekuje spokoju .. chce zostac sama na chwile zapomniana..

czy to zle.? nie uwazam bo chyba kazdy lubi sie wyciszyc.. ale dziwne jest to ze nie mam kolezanek.. ciezko mi sie akceptuje ta sama plec co moja.. dziwne bo powinnam .. coraz czesciej przestaje tez miec uczucia a wszczegulnosci wspolczucie... pomagam ludzia cale zycie a ostatnio widze w nich bledy takie same jakie ja popelnilam.. i ta dziwna mysl o cpaniu .. nie robilam tego a jakos mnie ciagnie .. pewnie dlatego ze mam wokol siebie duzo narkomanow ktorzy lubia o tym rozmawiac i nie chca isc na odwyk.. probuje im pomoc ale oni zawsze mi mowia ze powinnam wiedziec z czym walcze .. wiem ale w teori.. ciagnie mnie powoli praktyka.. zaczynam sie gubic.. nic nie mowie ale krzycze o pomoc.. tak.. maska .. usmiech to jest to co najlepiej mi wychodzi.. powoli zaczynam umierac...