Chowam się przed samym sobą!
*
Dziś zadano mi trudne pytanie... „Marcin! Dlaczego perkusja a nie np. Gitara”
Sam nie wiem! A bardziej Sam nie wiedziałem bo długo dumałem i już chyba wiem
czemu! :)
A to było tak:
Dawno, dawno temu. Kiedy to chodziłem do Podstawówki gdzieś tak II klasa. Mieliśmy dać przedstawienie na Dzień Matki. Miało ono polegać na przedstawieniu teledysku Queenów „I Want to break free”. Mój tatuś był, jest i chyba zawsze będzie Wielkim Fanem Queen więc bardzo zależało mi na roli. Pani zaczęła wybierać. Podniosłem jak najwyżej rękę aż w końcu usłyszałem „Marcin no chodź”. To było coś pięknego!:D Już wyobrażałem siebie jako FREDDIE MERCURY(!) Pani kazała nam zostać po lekcjach. Wtedy pokazała nam teledysk i powiedziała kto będzie kim. Niestety... nie dostałem roli Freddiego... ani nawet Briana Maya! Tylko jakiegoś kolesia, którego w ogóle nie widzi się na koncertach! Po powrocie do domu od razu pochwaliłem się rodzicom co dziś mi się dostało :D Tata był bardzo szczęśliwy, Mama też :) Potem zapytałem się taty kto to był ten Pan co gra w tym teledysku Bacie w Fotelu? Tata odpowiedział z wielką powagą „Synku to jest Roger Taylor perkusista”. Woow... to było dla mnie coś nowego! „Perkusista” ! Po przedstawieniu bardzo spodobało mi się „życie perkusisty”. Najlepsze jeszcze było to, że reszta chłopaków którzy brali ze mną udział w tym przedstawieniu to byli moi najlepsi kumple więc mieliśmy plany na założenie zespołu, które bardzo szybko pękły. Nie wiem dokładnie dlaczego. Pewnie zafascynowaliśmy się jakoś nową bajką albo coś! :D
Potem Perkusja obudziła się we mnie gdzieś tak w 6 klasie kiedy obejrzałem koncert Pink Floyd z moim tatą. Tam zafascynowała mnie sama perkusja Nicka Masona. Ogrooomna! Cudowna! To było coś.
W gimnazjum już ćwiczyłem na lekcjach co bardzo denerwowało moją kochana, najlepsza przyjaciółkę Jaśmina :[mruga] :[wstydnis]([url]www.jasmin.photoblog.pl[/url]). Nie zapomnę jej krzyków :] „Weź przestań(!)” „Marcin uspokój się(!)” „Musisz walić tym ołówkiem o zeszyt(?)” To było coś :D Nie traktowałem grania na poważnie, chociaż bardzo chciałem, wiedziałem, że to nie realne.
Pewnego dnia szwagier oznajmił mi, że widział nowy teledysk Metallicy (St. Anger) gdzie perkusista nieźle wyżywa się na garach. Bardzo chciałem go zobaczyć ale w naszych czasach rzadko która telewizja nadaje taka muzykę jaką gra Metallica. Jednak moje oczekiwania przed TV opłacały się! Szczeka mi opadła! Serce biło mocniej, mocniej nawet od uderzeń Larsa Ulricha!:[szok]
Wtedy zdałem sobie sprawę na czym chce naprawdę grać!