Sama już zawracam rzeki bieg
I przerabiam szloch w ulewny deszcz
Jeśli zechcę światło zmienię w dźwięk
I bez żalu już nie dotknę cię
Nie mam do stracenia nawet nieistnienia
Żadna mnie nie spotka wiara
Oto moja kara
Niekochanym miłość po co po co
Do niczego nie przydaje się
Lepiej jest samemu marznąć ciepłą nocą
Niż o kogoś nieustannie drżeć
dupa!
P ó ł m e t e k :)