teraz ja ty

przyjaciele tak ważni teraz dla mnie całe życie zero spin

sześcioro popieprzonych ludzi biegnących do maleńkiej fieściny byle zająć miejsce i nie być tym który musi siedzieć na kolanach, sierpas lod krótas dzik werona w pogoni za dębowym za złotówkę w tesco przeterminowanym dwa dni ale jednak dobrym. rozkminy nad pizzą i to czego najbardziej na świecie żałujemy. losy na szczęście, weronka, jeżdżenie na rolkach po stołówce, na rejtana, party hard niby babski wieczór ale jednak pełno wniosków pełno odpowiedzi nie zawsze miłych. ludzie z bursy jak rodzina za nimi w ogień, tylko za tymi którzy naprawdę się liczą i zawsze pomogą. rockowisko nie zawsze pozytywne decyzje ale wspomnienia z najlepszymi ludźmi na świecie. miejsce dla ciebie i mnie jak koncert the billa, jak pałeczka perkusisty dla najlepszej dziewczyny, jak milion ludzi pod wiaduktem i impreza z policją częstującą fajkami, jak pierwszy dzień wiosny ze stokrotką dla koniora ogniskiem na gronowie w kręgu, jak każda godzina za kolejarzem i w cegle i w figaro, jak nowe znajomości i kradzione plakaty i pierwszy kwiecień i koszulka od rockmana i hello kitty i czas w parku i nasza ławka i papieros za papierosem. 34 nieodebrane połączenia i ten pieprzony egoizm na mojej mordzie będący od zawsze i stanowiący kwintesencje mnie. tak strasznie mi przykro, nie można mnie kochać. miałeś nie pozwolić mi tego zjebać bo w końcu to kim chce być pokrywa się z tym kim jestem, pieprzone pijackie telefony! i need rehab.

wiem co dla mnie ważne. już nie liczy się nic, liczą się przyspieszone tętna i trip do końca świata. mogę latać, wy zamarliście w środku. to ja jestem magiczna a wy jesteście jedynym waszym ograniczeniem.  jestem tą silniejszą stroną i wszystko co robię jest magiczne bo ja to robię. zakładam zieloną fluorescyncyjną czapkę i jestem panią wiosną. i nic na to nie poradzisz, że to ja błyszczę i świecę i żyje. zrobiłam wszystko, pomyśl. wszystko. wszystkie rzeczy na które byś się nie odważył, wszystkie których byłeś ciekaw. zrobiłam je. zrobiłam je wczoraj kiedy ty wciąż tkwiłeś w swoim łóżku.