"I dziś pnę się wysoko,
na szczyt,
gdzieś we wnątrz mnie upadam,
nie mam Ciebie nie mam nic,
poza mną się kręci ten świat,
choć próbuje się odnaleźć,
choć minęło tyle lat."
Nie będę pisać o tym jak jest u mnie, bo na razie nie chcę mi się odpierać ataków, które by na mnie spadły z napisaniem pewnych słów, szczerych słów.
Wczoraj bardzo miły wieczór w kinie. Odchodzę od przyjętego na ogół obrazu. Mam zamiar od całkiem niedawna robić tylko to co uważam za słuszne, dostosowywać życie do moich wyborów, robić to co pragnę. Skończyłam dzisiaj pisać czwarty pamiętnik. Im więcej piszę, tym bardziej jestem szczęśliwa, tym więcej wspomnień zostaje utrwalonych na całe moje życie. I teraz.. nie ma nudy. Nie będzie jej. Nie chcę. Chcę po prostu pójść na przód, podejmować błędne decyzje, bo one są MOJE, nikt nie jest idealny, trafią się też na pewno jakieś słuszne. Teraz już wiem czego pragnę.. Przepraszam, że tak późno do tego doszłam, ale lepiej późno niż wcale. Przepraszam, że wybrałam swoje szczęście, a nie czyjeś.. Oszukując siebie samą unieszczęśliwiłabym wszystkich. Wybrałam mniejsze zło. Możecie mnie za to winić, ale podjęłam decyzję. Jak dla mnie słuszną.
I nie chcę już o tym rozmawiać. Kiedyś zawsze nadchodzi ten moment, kiedy wszystko się kończy, kiedy trzeba zakończyć pewien rozdział, postawić w nim ostatnią kropkę i przewrócić stronę by zacząć pisać następny. Życie to nie bajka, to ciągle nieustająca walka.
Jutro mecz. W piątek majówka. A w jeszcze następną wesele.
Wypijmy za błędy, za wczorajszy zapach tytoniu, za dzisiejszą niestałość, za jutrzejszą niepewność. Potłuczmy kieliszki, zatońmy w waniliowym etarze naszych myśli.