Chciałabym być zamknięta z Tobą w jakimś pokoju, no wiesz tak sam na sam, i tak jak w tej reklamie: zatrzymać chwile.
Zło, złe, złem. Ty jesteś złem, MOIM złem. Nie potrafię Cię odegnać, przezwyciężyć, zwalczyć.. Za bardzo się Tobą zauroczyłam. I nie umiem tak w nikim innym, choć próbuje, ale czy chcę? Chcę Ciebie, nikogo innego. Nie wiem kiedy mi to przejdzie. Choć chciałabym juz to pokonać, ten początek uczucia, wtedy nikogo by to nie skrzywdziło.. Nie ma happy endu. A tamten tydzień wydawał się zalążkiem do szczęścia. Głupie serce.
Właściwie istnieje 'dobre' wyjście z tej sytuacji, wtedy chociaż jedna osoba byłaby szczęśliwa, tylko, że skoro ja bym nie była to i ona na długo też nie. Normalnie dziękuję życiu za takie niespodzianki, już lepiej by było gdyby nic się nie wydarzyło, bo teraz się wszystko namieszało i zrobiło się bagno.
I nie powiem, że nic nigdy nie może być dobrze, no bo przecież jestem optymistą, szkoda, że w tej chwili tak właśnie myślę..
Chcę wtorku tydzień temu, byłam taka szczęśliwa, a później stopniowo się wszystko chrzaniło !
"Hey Skarbie,
nie wiem sam co się dzieje ostatnio złego,
dlaczego jest tak jak jest,
może po prostu zwariowałem, ale..
jest takie powiedzenie:
"Omnis amans amens"
- każdy zakochany szaleńcem.
Więc od dziś możesz mówić,
że jestem Twoim szaleńcem.."