Trochę się musiałam nad wszystkim zastanowić i zacząć jakoś wszystko to porządkować.
Nie wiem jak to wszystko ująć w słowa.. Na blogspocie jakoś udało mi się trochę to opisać, ale nie będę "kopiuj - wklej", jeżeli ktoś chce przeczytać to TU.
Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Kurde.
Nie wiem czy miesiące i pory roku mogą tu mieć coś do rzeczy, ale wolę zdecydowanie czerwcowe dni niż te styczniowe. Jakoś wtedy wszystko toczy się inaczej, we krwi buzują endorfiny, a teraz to jakoś nic nie czuję..
A w ogóle to co czuję to nie jest to, co chciałabym czuć. Obojętność i właściwie to na pewno nie żadne miłostki. Nie czerpałabym żadnej przyjemności z zabawy ludźmi, no i nigdy nie byłabym taką suką by to robić.
Wczorajszy Olsztyński dzień był dosyć fajny, łyżwy z Niunią i chłopakami, potem dłuższy spacerek, McDonald i wgl. Szybko zleciało te 6h. Jeden pociąg, drugi i znowu dom. (;
Szkoda tylko, że weszłam na ostatnie sekundy meczu Polska & Szwecja, ale po tragicznej połowie 9:20 dla Szwedów, zrównaliśmy na koniec 29:29, cudowni chłopacy. <3
"I finally know what just what it means to let someone in,
To see the side of me that no one does, or ever will."
1. Nickelback- I'd come for you.
<3 !
Formspirrringuś - kto rozrusza pytaniami? :D
Umiem walczyć, ale nie mogę wciąż okładać przeciwności losu po mordzie, bo pękną mi kostki.