pora na zmiany w sposobie odżywiania.
coś jest nie tak ze mną, więc muszę to wszystko dokładnie poukładać.
przestałam chudnąć, od jakiegoś miesiąca stoję w miejscu, mimo że ćwiczę i jem średnio lekko ponad 1000kcal dziennie. okresu nie mam już prawie dwa miesiące. nigdy mi się nie spóźniał, dopóki nie zaczęłam się odchudzać. coraz częściej rzucam się na jedzenie, bo po prostu nie mogę już wytrzymać. nie potrafię jeść, nie potrafię tego kontrolować. albo jem bardzo mało albo bardzo dużo. nie potrafię zjeść kostki czekolady bo skończy się że oprócz całej czekolady wpieprzę jeszcze sto innych niezdrowych rzeczy.
plan jedzenia w tygodniu:
śniadanie: mleko błonnik otręby płatki owsiane + zielona herbata lub kawa (w miarę możliwości ograniczać kawę)
2śniadanie (szkoła): kanapka z białym serem, kiełkami, papryką + owoc
obiad: to co będzie, ale w miarę możliwości jeść dwa dania: więcej zupy niż drugiego dania, mięso i ryby gotowane na parze, dużo sałatek, surówek
podwieczorek: owoce, warzywa (marchewka)
kolacja: w miare możliwości NIC, ewentualnie owoce, warzywa
dużo wody, zielona i czerwona herbata, soki tylko domowej roboty
chcę nie jeść kolacji, ale żeby to weszło w życie muszę jeść większe obiady niż dotychczas, i w szkole jednak nie żyć tylko na owocach i warzywach, ale zjeść chleb lub bułkę. od początku roku stosowałam dietę 1000kcal, teraz koniec z liczeniem kalorii. kompletny koniec. będę jadła zdrowo, z głową. zobaczymy czy będzie lepiej i czy wtedy będę chudła, jak będzie wyglądała sprawa z moim okresem i wgl..