- Co byś teraz najchetniej porobiła?
- Popłakałabym sobie...tak bez powodu.
- Ja też.
- Popłaczmy razem...
- Razem?
- Tak, razem...będzie nam lżej. A później, gdy już się wypłaczemy zaczniemy się śmiać...
- Razem?
- Tak razem... będzie weselej. A jeszcze później polecimy w kierunku nieba...
- Też razem?
- Tak razem... tam gdzie mieszkają najprawdziwsze Anioły... wysoko...
- I nie spadniemy?
- Nie.
- Skąd wiesz?
- Bo będziemy tam razem...
<3
no i znów poniedziałek. chcę wakacji! już powoli moja energi się wyczerpuje. przez codzienne treningi wysiadają mi po kolei: koski, łydki i biodra;/ co za masakra. a za 2 tyg pom-pa;o ... ledwo wyrabiam się na zakrętach. doba za krótka he. mam nadzieję, że zdam z angola. BUUU!;// spadam ja na kolejny trening. a później powtórka z dzisiaj - czyli nauka do rana;) i'm lovin' it. grr.
trzymajcie się:*:)