Oj tak jest...
Nie wiem czy cieszyć się czy nie,
że Ci tego nie powiedziałam...
Mam nadzieje,
że jadnak jakoś się to ułoży,
jednak jak to się mówi nadzieja matką głupich c'nie?
Nie wiem co mam robić,
a to co robie to czy robię to dobrze?
Teraz czekam tylko na chwile
kiedy będziemy sam na sam i,
że przestaniesz robić to co robisz...
Dla niektórych pewnie to pisze jakimś dziwnym kluczem,
ale to już nie moja wina,
bo piszę jak jest...
Co nie? Wy wiecie o co mi chodzi...
Byłam po ciebie pary razy odwarzyłam się na rozmowe,
a ciebie nie było...
Dlaczego?
Nie chce Cię stracić,
bo jesteś dla mnie bardzo ważny.
ale jak bedziesz sie tak dalej zachowywał,
to chyba jednak to się zakończy
będe tego załować,
ale wole teraz niż póżniej.
Ech...
Kocham Cię mimo wszystko....
; ******