Mikołajków ciąg dalszy, z telfonu Pati, obriobione przez niezawodną Olę ;)
Dodatkowo za oknem leży śnieguś więc już w ogóle jest świątecznie, więc daję co widać... A potem się zobaczy ;)
Gwiazdka była już tuż tuż, bagno spowił biały puch tylko w chatce gdzieś pod kołdrą miejsce miał powietrza ruch. Domek przybrano, że wzbiera na mdłość, ogr na sam widok miałby już dość. O, czyje to sanie po niebie tak mkną? To święty Mikołaj choć mógłby być mną
Mikołaj: Cześć Bóg w dom
Rozejrzał się trochę, podrapał po brodzie i mówi... i mówi!
Mikołaj: Niech ludzie dobrej woli żyją w zdrowiu y... w zgodzie
Potem bambuch podciągnął, naprężył żołądek i beknął potężnie i zrobił porządek. Wystrój ocenił, że owszem, że ładnie, dzieciaki flaszkami uciszył gromadnie, mamę w łóżku zdygał, a że ładna taka nie czekając dłużej pokazał jej ptaka
Mikołaj: Kurczak luzowany sztuka tylko 6zł40
Potem palucha w nos wetknął i nadął sie wstępnie i przez komin wyleciał, że tak powiem następnie i słyszałem jak krzyczy kiedy niknął w oddali "wszystkiego zielonego kochani czyżcie duzi czyście mali"...