za kilka godzin będę do końca nie żywa , wyprana z własnych myśli , wypalona cifem z resztek pozytywów . chyba juz ich nawet nie ma .
bycie sobą jest tak ciężkie ,że wydaje się być prawie niemożliwe .
maja , ty tak dobrze wszystkich udajesz , powinnas zostać aktorką .
wiem czemu . doszłam do tego w pewnej bardzo zwyklej chwili swojego męczacego życia( z którego powinnam się cieszyć bo to wielki skarb ,,- jedyne mądre coś z 'sali samobójców' ) . jestem poprostu wszytskimi po trochu . obserwuję , szukam ideałów , odnośników , miejsc będących pozornie stałymi ;nie mając niezmienności w sobie samej poszukuje jej gdzieś na zewnątrz . jak na razie nie znalazłam . pokladałam nadzieje w tylu osobach nadając im wiernie cechy Ideałów i cicho cumując mój zmarnowany jacht w ich najróżniejszych portach . nie byli tego świadomi podobnie jak bólu który zadawali mi zrywajac nagle maskę - często widziałam ja tylko ja . to nie umniejsza bólu jakie zadawały mi milony sztyletów rozbijających mnie na kawałki . każdy z nich wołal ,, powiedz że to żart , nie jesteś taki , cofnij , przecież w ciebie wierzyłam ,, nikt nie slyszał .
twoja twarz to maska .
teraz trzeba się zastanowić czy chcesz żeby ludzie widzieli co czujesz ?