Strach w oczach jak u królika...nieco ponad 100 dni, nieco ponad tysiąc dwieście godzin...trzy przedmioty...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i wróciła mi potrzeba bazgrania czegokolwiek na fbl. Zero konsekwencji jak zwykle
Przez pół roku macałam kości czyjejś prababci z XIIIw., uczyłam sie anatomii żab, ości ryb, chrząstek minogów po łacinie, oglądałam rozbebeszone szczury, oskórowane psy wyjęte z formaliny, bycze penisy i kloaki płaszczek. Suchałam o pochewkach liściowych, preparowałam larwy mącznika, rozpoznawałam ślimaki po skorupkach. Oglądałam ptaki, rozpoznawałam wiek sarny po uzębieniu. I po pół roku stwierdziłam że to nie to....Istna strata czasu z wizją bezrobocia po 5 latach w tle. Zły wybór. Zły ale czegoś uczy-nie ma rzeczy niemożliwych to było potrzebne
Walcze o medycyne, walcze z fizyką i chemią, powtarzam biologie...Czy dam rade? Muszę. Jeden cel bio-100% chem 90% fiz 80%- będę na równi nad kreską przyjetych na lekarskim....Musi się udać...Skreślam dni w kalendarzu. Krzyżykiem na czerwono.
Skanda MD-
AM czeka