Zmiany...

Czasem niewiele trzeba, by zmienić coś na lepsze.

Dajmy na przykład piosenkę. Tandetny tekst, a staje się hitem..  Wystarczy zmienić podkład, a tekst nabiera innych wartości. Liczy się jego przedstawienie i styl.

Myślę, że tak samo jest z nami - ludźmi.

Wystarczy zmienić pewne drobiazgi, a stajesz się bardziej wartościowym. Inni zaczynają dostrzegać w Tobie kogoś o wiele bardziej interesującego.

Pytanie tylko...jak to zrobić? "W które dzwony bić" ? Czy uderzyć w wygląd, czy może bardziej w cechy charakteru?.

Jak każdy zastanawiam sie, która strona mnie jest zła, co mogę zmienić, poprawić. Popracować nad wyglądem, a może próbować wyeliminować wady? Nigdy nie doprowadzę się do perfekcyjności. Zdaję sobie z tego sprawę.

Kolejne pytanie... Zapewne pozostanie bez odpowiedzi - Po co się zmieniać? 

Warto udawać kogoś, kim się nie jest? Co z tego że nałożę tonę tapety, skoro nie czuję się sobą. W jakim celu mam zaprzestać przekleństw, moich widzimisię, jeśli taka naprawdę jestem?

Zastanawiam się, jak wiele osiągnę będąc prawdziwą JA. Trudno...co będzie to będzie... Zaryzykuje. Chyba nie potrzebuję zmian..

Przeciez każdy hit prędzej czy później idzie w zapomnienie. <3 

http://www.youtube.com/watch?v=s0z-J3Ngfqk