przeczytana dzisiaj książka zmusiła mnie do zastanowienia się nad tym, co być może jest nieuniknione, ale tak bolesne, że spycha się to gdzieś głęboko w podświadomość.
zdrowy rozsądek mówi, że zamiast narzekać, powinnam starać się, aby to, o czym marzę, stało się prawdą.
i ma rację - lecz ja po prostu nie chciałabym żadnych czasowych limitów, a przynajmniej nie tak krótkich.
zresztą... może lepiej jeszcze o tym nie myśleć?
a może to, co wydaje się nieuniknione, wcale takie nie jest?
chciałabym wierzyć w tę ostatnią możliwość.
Użytkownik carouselambra
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.