Trochę się u mnie pozmieniało. Trochę bardzo. Jest już sierpień, a właściwie połowa sierpnia. Nie wiem nawet kiedy to zleciało.. Bywało różnie - raz lepiej, raz gorzej. Dopiero teraz zdałam sobię sprawę z tego, jak niewiele czasu pozostało. Powinnam ogarnąć tyle rzeczy na pocztąek września, ale tak bardzo mam na to wszystko wyjebane.... Kto normalny będzie zastanawiał się w wakacje nad ułożeniem jakiegoś tam duetu, albo uczył się na jakiś tam sprawdzian? No kto? ŚMIESZNE.
Zmiany widzę wszędzie, nie tylko u mnie. Jestem ciekawa jaką minę będzie miała pewna Pani we wrześniu, aww. Niestety, nie poczuje ona satysfakcji, kurcze. Tak sobie myślę i uśmiecham się w przyszłość. Czuję, że będzie dobrze. Lepiej niż dotychczas, na pewno.
Tymczasem... jestem przeszczęśliwa! Zostały już tylko dwa dni, tylko dwa! Stęskniłam się. I nie ważne, że coś mnie bierze. Nie ważne, że czuję się mega chujowo. Nie ważnie, że boli mnie głowa, brzuch i jest mi niedobrze. NIE WAŻNE. Będzie cudownie, hehe. <3
~ ~ ~
Złościć się na siebie, ale nigdy nie przestawać się kochać.