kuleczki.
jeździłyśmy na miękkiej gumie.
to była tak dobra jazda, że szok. koń chodiz rewelacyjnie. w planach nie miałam galopów, ale się pokusiłam o kilka zagalopowań na prawo. ściana, wyjazd na środek i zakręt w lewo na drugą ścianę. koń ofc. nie zmienił nogi. pozdro!
i nawet się Wam pochwalę, że zrobiłyśmy dziś woltę w galopie! Sarka do pchania, i bardzo dobrze! bynajmniej nie szarpałyśmy się tak jak na kantarze. ten galop, na wędzidle jest taki fajny. mrau!
ogólnie cały dzionek troszkę się obijaliśmy. posiedziałam z dziewczynami na łące. i ogólnie postęp, gdyż mój koń nie ucieka już ode mnie jak do niej podchodzę na pastwisku ;>. wskoczyłam i nawet zakłusowałyśmy sb tak bez niczego. a no i po jeździe pierwszy raz zagalopowałyśmy sb pod górkę na naszym pastwisku. na kantarze to ofc. było niemożliwe, bo się wyrywała strasznie. a teraz tak fajnie szła ;>. służy nam to wędzidło. zdecydowanie służy.
jutro blues, zostaję w buczku na noc. postaram się wsiąść w niedzielę. postaram się :D.
bawimy się!