fot.Dreyło
Nie ogarniam. To co się dzieje w zpit to patol jest.
jaaaajebie, już tu nie będę wypisywać co i jak bo tylko ich bardziej pogrążę, choć zastanawiam się czy sie tak da.
Taniec, tańcem ok, ja też sie kiedyś douczałam i wiem jak to jest, ale to co oni ze sobą wyprawiają tam to przechodzi wszelkie pojęcie. Na szczęście jeszcze nie udzieliło się to wszystkim.
Ale damy rade, mam taką nadzieje że sie polepszy.
dziwne przebłysk optymizmu przy pogłębionym pesymizmie...