...żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Potrafi znaleźć sobie drogę do wolności i zaskoczyć nas, pojawiając się, kiedy jesteśmy już cholernie pewni, że umarła, albo, że przynajmniej leży bezpiecznie schowana pod stertami innych spraw...
Jonathan Carroll
Poza ciszą
te słowa wiele dla mnie znaczą. Kiedyś dały mi siłę i pewność, dały dużo więcej
mogłabym napisać notkę, w której wyrażę swoją niechęć do czegoś lub kogoś, gdzie wyleje swoje smutki czy też radości. Mogłabym napomknąć jak to dawno mnie nie było na fbl, lub też, że nie mam już weny do zdjęć. Mogłabym również napisać, że nie chce wracać do szkoły, że targają mną różne dziwne uczucia, odnieść się do nic nie znaczących spraw. Ale to i tak bez sensu, prawda? Dlaczego? Ponieważ 98% odwiedzających spojrzy na zdjęcie,jeżeli podejmie się wyzwania przeczytania paru słów, nie dojdzie nawet do tego zdania. A to co jest we mnie jest wyłącznie moją własnością. Zbyt wielu ludzi robi ze swojego życia publiczne widowisko, zatracając sie tym samym. Na zakończenie tych moich przemyśleń i wypisania potencjalnych możliwości korzystania z serwisu fbl.pl zwrócę się do tych, którzy wykazali się cierpliwością i chęcią przeczytania paru słów. Dziękuje.Dlaczego? To pytanie warte jest zastanowienia. Może ( czyżby kolejne przypuszczenie ) opowiem na nie w kolejnej notce, lub tez zostawię bez odpowiedzi ponieważ za chwilę ( bardzo krótką, czas przecież jest pojęciem względnym ) i tak nikt nie będzie o nim pamiętał.
THE END
my love.
;*