photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 STYCZNIA 2013

czesc 5

 

Piątek

 

Gdy tylko otworzyłam oczy,po usłyszeniu tego cholernego budzika,spojrzałam na telefon..była tam wiadomość(i już wiedziałam kto jest nadawcą)''Wstawaj śpiochu!dzień dobry Ślimaczku :*'' Wybuchłam śmiechem czego później żałowałam,ponieważ mama krzyknęła

 

-Maja wszystko dobrze!? -

 

Tak mamo!(nadal usiłowałam się nie śmiać).Odpisałam szybko ''Dziś mam na 10 i zamierzam lenić się tak jeszcze pół godziny :D''.

 

Marcel odpisał ( czułam jak krew przelewa się dość szybko,a serce wykonuje więcej uderzeń niż powinno)''Ja dziś nie idę do szkoły,ale jak masz zamiar się lenić,to może jednak zrezygnuje z mojego planu spędzenia całego dnia z Tobą''(na mojej twarzy zawitał uśmiech i fala rumieńców).

 

''A to dlaczego nie idziesz dziś do szkoły Łobuzie ;*''(odpisałam).

 

''Mam dziś wolną chatę,wpadniesz ;*?''(odpisał).

 

Pomimo,że go kochałam to bardzo się bałam..Czy oby to wszystko nie toczyło się o wiele za szybko?..Ale postanowiłam dać mu szansę ,może będzie dobrze,może nie oczekuje ode mnie czegoś za wiele..

 

''Tak mogę wpaść do Ciebie ;) , to o której ?''(odpisałam)

 

''A Ty zamierzasz iść do szkoły?''(odpisał)

 

''No przydałoby się nie opuszczać szkoły..''(odpisałam)

 

''To złam swoje zasady i spędź dziś cały dzień ze mną dobrze ? ;*''(odpisał)

 

''Dobrze ;*''(odpisałam).Nie do końca byłam pewna co robie..właściwie to po co?,ale w końcu Marcel mnie kocha..nie zrobił by mi krzywdy! (moje myśli krzyczały)..Zeszłam na dół by zobaczyć co się tam dzieje ( było strasznie cicho).Na lodówce wisiała żółta kartka z treścią ''Maju,dziś pojechałam do pracy,ponieważ skończyło mi się zwolnienie,tato też jest w pracy,wrócimy około 21..mam nadzieje ,że masz przy sobie trochę pieniędzy,bo dziś musisz niestety zamówić sobie obiad,co tylko chcesz..Annet( nasza gosposia)kończy dziś wyjątkowo szybciej jakoś tak o 11,Kocham Cię Mama''(dodała jeszcze jakieś niezgrabnie narysowane serduszko,które mnie rozbawiło,cieszę się ,że mam młodą mamę,a ona rozumie mnie we wszystkim)..Zjadłam śniadanie(gdyby mama zobaczyła to co jadłam pewnie nie nazwałaby tego śniadaniem)Wybrałam serek waniliowy do tego bułkę i sok pomarańczowy,jak widać mama zadbała o poranne zakupy.

 

Gdzieś między holem,a salonem tłukła się Annet.Bardzo starannie ją omijałam by mnie nie zauważyła. Pobiegłam do pokoju i zdałam sobie sprawę ,że telefon cały czas był na łóżku..Ha! Zapomniałam go wziąć ze sobą.

 

Odczytałam wiadomość ''To przyjdę po Ciebie za 30 minut,dobrze?''(napisał Marcel).

 

''Nie..Ja przyjdę do Ciebie,bo gosposia nie wie,że nie idę dziś do szkoły,a Ciebie zobaczy.''(odpisałam)

 

''Dobrze to Ty przyjdź do mnie od razu ,najlepiej teraz już przyjdź ;*''(odpisał)..

 

Ogarnęłam się i ubrałam coś luźnego..spodnie,które były potocznie nazywane''leginsami''

 

i do tego różową bluzkę i trampki koloru białego. Spięłam włosy w dość wysoko uniesioną kitkę''koński ogon'' i zrobiłam lekki makijaż,śmiejąc się przy tym bezgłośnie,ponieważ nigdy się nie malowałam,następnie wyszłam tylnymi drzwiami(mieliśmy je dlatego by móc wychodzić na ogród).Starałam się by Annet mnie nie zobaczyła. Zapamiętałam z dzieciństwa,że gdzieś między choinkami jest furtka do pola raczej ''starego ogrodu rodziców taty'',nawet rosły tam kwiaty,wyglądało to jak zaczarowany ogród,była tam też fontanna w której był mały aniołek..

 

Cała udrapałam się chwastami,aż wyszłam na ulice Pisakową ,która wiodła do ulicy Winogronowej. Znalazłam ten dom przy którym stał Marcel z Tedim,przeczytałam nazwisko na skrzynce do listów,by upewnić się czy wszystko się zgadza. Cieszyłam się,że dobrze trafiłam jeszcze tylko wyjęłam telefon i napisałam ''Czy to numer 7. :P''..Po chwili dostałam odpowiedź od Marcela ''tak to nr.7,już Cie widzę , wchodź śmiało nie ma Tediego :P''(przypomniało mi się to jak Tedi mnie przywitał ostatnio :D).Odważyłam się i jednym zgrabnym ruchem pociągnęłam klamkę i pchnęłam metalową furtkę ''moja brama miała tylko guziczek''(pomyślałam i zaraz zaczęłam się śmiać).Znalazłam się przy drzwiach frontowych i je również otworzyłam,byłam taka pewna siebie..Znalazłam się w dużym holu,nawet większym niż mój,choć do mnie wyglądał mi na całkiem duży,tak pozory mylą Maju..Na środku stała duża sofa,przed nią kominek,a wyżej telewizor,wszystko było w złocie. Gdzieś nieopodal wielkiego fortepianu stał mój Marcel. Uśmiechnęłam się promiennie,a Marcel w okamgnieniu znalazł się tuż obok mnie,lubiłam ten jego refleks. Przytulił mnie mocno i zaczął całować po twarzy ,szyi szepcząc przy tym ,że mnie Kocha i pięknie wyglądam..Następnie zmienił kierunek i jego dłonie znalazły się na moich piersiach..Pomruczał i zaczął bardziej ,silniej mnie tam dotykać,poczułam jakby mnie prąd kopnął..przeszły mnie dreszcze,fala dreszczy!.To nie był mój Marcel..to był inny Marcel...Nie wytrzymałam i krzyknęłam:

 

-Przestań!! Przestań! Proszę...(czułam jak łzy spływają mi po policzkach)

 

Marcel oderwał ręce od mojego biustu i odszedł na bezpieczną odległość ,patrzył na mnie..cały napięty tak jakby zaraz miał coś rozwalić,przez zaciśnięte zęby syknął -przepraszam..jestem potworem.(jego oczy były przepełnione żalem,nie musiałam stać blisko niego by wiedzieć jak jego oczy wyglądają).Stałam i płakałam,zdołałam coś powiedzieć..

 

-Marcel..nie jesteś potworem ,poniosło Cie rozumiem,a ja Cie sprowokowałam.(patrzył nadal jakby chciał coś rozwalić)

 

-Nie!Majka!ty mnie nie sprowokowałaś..chciałem Cie mieć.....(oczy zaszkliły mi się powtórnie)

 

-Poczekajmy na odpowiedni moment..nigdy tego nie rób,jeśli Ci nie pozwolę.... (bardziej płakałam,Marcel podszedł do mnie i przyglądał mi się badawczo,po czym dodał)

 

-Maju czy ktoś Cie kiedyś tam dotykał ?

 

-tak..(płacząc chrząkałam)

 

-Maju..tak mi przykro(przytulił mnie)

 

-nawet nie wiesz jak mi z tym źle..

 

 

Informacje o caeeeee


Inni zdjęcia: AM ezja najprawdopodobniejnieWiewiórka jerklufotoKocurro milionvoicesinmysoulPismo Egipskie bluebird11Tiki, czyli kleszcze /?/ ezekh114:) dorcia2700Lato w ogrodzie :) wieslaM. wanderwarPlandemia... ezekh114Ride pamietnikpotwora