hm, co u mnie? dość źle. troszkę tęsknie, często smutam, za często wspominam. potrzebuję jednej osoby, chyba. ale w sumie codzienne spędzanie dni z 2 najkochańszych ludzi pozwala mi zapomnieć o tym, co już nie wróci. 

od września 2 klasa.. chyba najcięższy okres jak dla mnie. tyle zmian, próbne testy, nowe przedmioty. a ja co? a ja olałam sobie 1 klasę, i radź sobie w 2.. słodko.. nie wiem czy wyrobię, coraz częściej myślę o przyszłości. nie mam czasu na teraźniejszość. z tym źle.. 

choć wakacje mijają dobrze. może nie tak jak 2 lata temu, kiedy byly cudowne, ale te też git. wstaję sobie po 10, ogarniam, lecę na orlik, wracam o 22, i zamulanie cały wieczór. i tak codziennie.. 

nie wiem co pisać, jest źle, w ch*j źle. ale co tam, przynajmniej stabilnie;)