Się patrzy.
Wiecie jednak lubie Warszawke:
-bo np. starszy pan potrafi podejśc do lansującej się w koszulce Tomm'ego Hilfigera dziewczyny i zapytać czemu nosi napiersi radziecki order
-bo po tej scenie mogę parsknąć na głos w autobusie i nikt nie patrzy na mnie jak na świra
-bo jest dużo ślicznych miejsc, w których nie ma żółtków i turystów
-bo jest BUW
-bo jest pełen przekrój kultur i społeczeństw
-bo daje mi dużo inspiracji
Ale także czasami jej nie lubię:
-bo jest szara i brudna
-bo jest dużo żebrzących dzieci i tego typu spraw
-bo na centaralnym i pod nim, tak śmierdzi, że częściej tamtędy przebiegam niż przechodze
-a tak w ogóle to nie lubie tamtędy chodzić, bo jest mnóstwo meneli
-a no i lansująca się warszaffka strasznie mnie denerwuje.
O! Tak sobie na dzisiaj wymyśliłam.
A i przeczytałam ładną rzecz:
Jedną z najbardziej podstawowych potrzeb jest relacja z kimś, komu możemy zaufać.
Bliskość to zaufanie.
Mogę ci zaufać, ponieważ wiem, że nie użyjesz mnie do swoich celów.
Wiem, że zależy ci na mnie.
Wiem, że w naszej relacji mogę bezpiecznie dawać i bezpiecznie brać.
Ty wiesz o mnie, że nie chcę wykorzystać.
Chcę z tobą być.
Chcę cię doświadczać, poznawać, dotykać.
Chcę cię słuchać.
Chcę się tobą cieszyć.
Więc niech będzie to dla wszystkich moich bliskich i zaufanych :*