Lonżujemy, lonżujemy....
jestesmy już na etapie galopów na wypinaczach trójkątnych.
Malachit podaza za kontaktem chętnie aczkolwiek jest bardzo sztywny. Ma problem z zaokragleniem pleców i szyji.
Ruch wyjściowy jaki oferuje to proste jak drut plecy ze sztywną szyją.
Ruch jest przez to "płaski" mało kryjacy powierzchnię.
Mam wrazenie, że jego problemy ze wzrokiem bardzo obdiły się na pewnosci siebie w ruchu. Bardzo rzadko bawi się ruchem. Dużo bardziej woli biegać na lonży niż luzem po hali. Poczatkowo chciałam by jako młody niewyszkolony koń biegał popierwszym śladzie na hali, zeby nie obciażać za mocno stawów w galopie ale niestety gubi się, traci rytm, ciagle nasłuchuje. Na lonży czuje się duzo pewniej. Chody sa rytmiczne, a koń dużo bardziej rozluźniony bo nie musi się bać że wpadnie na ścianę lub jakiś inny przedmiot (choćby stojak od przeszkody).
Nie wiem jaki jest stopień jego ślepoty. Prawe oko moim zdaniem widzi tylko na jakieś 10-20 % odróżnia duże kontury i szybkie gesty ale mogę się mylić i może to "odgadywać" za pomocą słuchu, który ma na prawde świetnie wyczulony. Lewe oko jest dużo lepsze ale też nie do końca wygląda normalnie i porusza się dużo wolniej niż powinno.
Mały Emetyt
Prwie jak mały Sir Donerhall ;)
Wdrożyłam ćwiczenia - stretching'owe
Korzystam z proponowanych ćwiczeń w artykule: