Dzisiaj piszę późno , ale to wynik mojego powrotu do domu.
Obudziłam sie ze strasznymi nudnościami , żałowałam kiedy przeszły , że w końcu nie wymiotowałam.
Zjadłam coś i było już lepiej , zaczęłam pić ciepłe napoje .
Nie wiem czy dobrze robię , ze w to brnę , ale rano nie miałam siły się podnieść , już po 2 dniu.
Jednakże ..jestem bardzo zmotywowana , znowu nałogowo przeliczam kalorie ... i mam silną wole.
To dziwne..bo zawsze mi jej brakowało , umiem pokonać pokusy , a głód zabijam gumami.
Wiecie o czym marzę? o bułce z żółtym serkiem .. aż mnie to rozbawiło.
Na wadze 52,9 .
Bilans:
Ś: 100 kcal + 40 kcal
O: 2 x 82 kcal + 2 x 68 kcal
Reszta: 40 kcal.
Razem 480/400 ..
Troszke wyjechałam .. przepraszam , ale bywa i zaliczam , za to jutro nie przekroczę z ręką na sercu :) .
500 kcal ! uczta !
[1][2][3] ZALICZONE
Za wszelką cene chce wytrwac te 30 dni , chce sobie cos udowodnic..
1 dzień a6w zaliczony.