Nie rozumiem czemu non stop myślę, o tym. Nie chcę, ale i tak to robie. Nie wiem sama, czy jestem wkurzona, czy po prostu sie martwię i boje. Jeszcze kilka dni temu, byłam taka odważna, a teraz nie pisnełabym nawet słowa. Nienawidze siebie za to, że znów włączyłam uczucia i zaczęłam czuć. Tak naprawdę to nawet nie wiem, kiedy to się stało. Chciałabym umieć zamienić serce w twardy głaz, albo wodę. Nikt by wtedy nie mógł złamać mi go ponownie.
Jestem zmęczona czuciem. Mam ochotę się wyłączyć i stać się obojetną osobą. I tak nikogo to nie obchodzi. Ostatnio jest żle, bardzo źle. Nie umiem tego zmienić, nawet nie wiem, jak. Próbuję robię to co lubie, ale ciągle czuję się smutna. Nawet nie wiem co powoduje moje małe depresje...
Zapaliłam sobie świeczkę i kolorowe światełka, słucham sobie muzyki i jest troche lepiej - czuje się mniej samotna. Mam ochotę przeczytać po raz setny Morze Spokoju, tak naprawdę to w sumie znam tą ksiązkę już na pamięć, ale za każdym razem, gdy ją czytam to gra mi na uczuciach. Za to właśnie ją kocham. Za trzymanie w niepewności i granie na uczuciach czytelnika mimio iż ta osoba zna koniec historii Josha I Emily.
Jak ktoś jeszcze raz mi powie, że marudzę to zabije. :____:
So come close I've got a secret to tell
These are the last tears I'll shed for you
These are the last words you'll ever hear
I can honestly say I've never felt this way
Not even at my worst
When hearts are set to burst