Bóg mówił, a Metatron spisywał.
-I Bóg postanowił stworzyć świat. I stworzył światło oraz ciemność dnia pierwszego. A że obie te rzeczy były doskonale symetryczne, a każda była tym, czym nie była druga, na świecie zapanował ład. W dzień drugi Bóg stworzył wodę oraz ogień, a każdy z nich przedstawiał to, czego nie przedstawiał drugi. Dnia trzeciego Bóg stworzył powietrze i ziemię, albowiem powietrze było tym, czym nie była ziemia. Dnia czwartego Bóg stworzył czas i miejsce, które wzajem się dopełniały, a każdy z nich był tym, czym nie był drugi. Dzień piąty przeznaczony był na harmonijne rozdzielenie wszelkiej substancji na żywą oraz martwą. A dnia szóstego Bóg stworzył swoich sługów, anioły, oraz niebo, w którym zamieszkał.- Bóg urwał i głęboko się zamyślił, czegoś brakowało mu w jego doskonałym, harmonijnym dziele. Zasępił się i kazał odejść precz Metatronowi. Potrzebował spokoju, potrzebował natchnienia, twórczego szału.
Stworzyciel siedział w swojej pracowni przez tydzień by wreszcie, gdy anioły zaczęły się niepokoić, wezwać wszystkich swoich sługów do sali. Gdy weszli, ich oczom ukazały się dwa prawdziwe szkaradztwe, które nie przypominały żadnego z żyjących dotąd zwierząt lub roślin. Były pokryte absurdalnymi małymi włoskami, które przed niczym nie chroniły, jedynie na głowie miały porządną sierść. Przybrały dziwną, nieekonomiczną, wyprostowaną postawę, co wykluczało osiągnięcie przez nich jakichkolwiek prędkości umożliwiających przetrwanie. Mieli też szpony, które nie były szponami, raczej ich parodią, oczy, które nieprzystosowane były ani do ciemności, ani do postrzegania ruchu, czy dalekich odległości. To paskudztwo po prawej miało dwa fałdy z tłuszczem na klatce piersiowej, wyglądały okropnie i chyba tylko służyły do tego, by być przeszkodą. Całości obrazu dopełniały zęby; nie nadawały się do gryzienia, nie zapewniały przetrwania w trudnych czasach.
Bóg rozkazał części swoich wiernych aniołów wystąpić z szeregu i podejść bliżej. Lucyfer, który stanął najbliżej tych dziwnych, nowych istot poczuł smród bagien i gnijącej ziemi, skrzywił się mimowolnie. Pan zauważył ten gest i przemówił do niego:
-Ukorz się przed nowymi istotami, które stworzyłem i nazwałem ludźmi, albowiem są doskonalsze od ciebie i stworzyłem je na swój obraz i podobieństwo.
Gdyby Lucjusz dostał od Boga polecenie, by zjadł swoją własną rękę, nie byłby bardziej w szoku. Odruchowo więc, natychmiast zapytał:
-Dlaczego?
-Poddajesz w wątpliwość moje rozkazy? Poddajesz w wątpliwość MÓJ GENIUSZ?- Bóg huknął tak, że szkaradztwa zaczęły biegać w panice po sali, a szkło niemal wyskoczyło z ram.
-Nie, tylko...
-Sprzeciwiasz się? Jak śmiesz?
-Panie, to nie tak...- powiedział Berengar, stojący obok Lucjusza.
-DOSYĆ! Nie będę tolerować tego przejawu braku szacunku, PRECZ z nieba, precz z moich oczu! Ty Lucjuszu, odtąd będziesz zwać się Lucyferem, ty Berengarze- Belzebubie i wy- wskazał szerokim gestem na grupę aniołów najbliżej najnowszego dzieła stworzenia- macie nieczyste serca, widzę to!
Anioły wskazane bożym sądem ostatecznym uciekły, a że nie znalazły żadnego miejsca, gdzie nie wadziliby Stwórcy, stworzyli własne i nazwali je Piekłem.
Bóg mówił, a Metatron spisywał.
-I Bóg postanowił stworzyć świat. I stworzył światło oraz ciemność dnia pierwszego. A że obie te rzeczy były doskonale symetryczne, a każda była tym, czym nie była druga, na świecie zapanował ład. W dzień drugi Bóg stworzył wodę oraz ogień, a każdy z nich przedstawiał to, czego nie przedstawiał drugi. Dnia trzeciego Bóg stworzył powietrze i ziemię, albowiem powietrze było tym, czym nie była ziemia. Dnia czwartego Bóg stworzył czas i miejsce, które wzajem się dopełniały, a każdy z nich był tym, czym nie był drugi. Dzień piąty przeznaczony był na harmonijne rozdzielenie wszelkiej substancji na żywą oraz martwą. A dnia szóstego Bóg stworzył swoich sługów, anioły, oraz Niebo, w którym mieszkał. A że część Aniołów się zbuntowała, tak więc Bóg stworzył Piekło i diabły, i cały świat był symetryczny i harmonijny. Dnia siódmego Bóg odpoczywał po zakończeniu Dzieła.
Bóg umilkł ukontentowany, rozparł się wygodnie na swoim tronie szczęśliwy, że zakończył opowieść o Stworzeniu.
-Stwórco Najwyższy, cóż mam napisać o ludziach?
-Nic.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24