Dzisiaj rano myślałem, że zaczną krzyczeć, kopać nogami w ścianę i walić głową w podłogę, bo pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem po przebudzeniu(notabene około godziny dwunastej) był ŚNIEG, padający śnieg i było go mnóstwo. Oczywiście zdjęcia znowu nie wypaliły, więc muszę czekać do następnego weekendu.
Dzień minął mi raczej spokojnie, uczyłem się, czytałem, zrobiłem pyszne pralinki czekoladowo-morelowo-otrębowo-żurawinowe i aktualnie walczę z sumieniem, mówiącym mi, że muszę się zacząć uczyć. Ale mam dylemat, jutro, na zajęcia teatralne(tak, mam taki przedmiot w szkole - na ocenę) muszę nauczyć się mówić z pamięci fragment prozy - przygotowałem sobie dwa teksty, jeden Libby Bray ze "Zbuntowanych Aniołów" - bardzo życiowy, ale lekko monotonny, natomiast drugi - V. Nabokova z "Lolity", powiedzmy, że troszkę niecenzuralny, ale zawierający o wiele więcej ekspresji. I który ja mam wybrać? Skłaniam się ku drugiemu, ale jeszcze muszę to dokładnie przemyśleć.
Znowu popadam w rutynę i bierność. Oddaję własny los w ręce przypadku, a strasznie tego nienawidzę. Muszę działać, bo inaczej odchodzę od zmysłów. Nie chcę być rozmyty, niewyraźny, bezkształtny... fakt, faktem, nie urodziłem się bohaterem, ale też bardzo rzadko się poddaję, więc spróbuję coś z tym zrobić. Mam nadzieję, że osiągnę cele, które sobie wyznaczyłem, o.
Light of my life, fire in my loins
Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. ~ V. Nabokov
Mmmm. na sam dźwięk jej głosu mam ciarki na całym ciele, a dzisiaj jeszcze sobie czytałem "Lolitę", więc ten efekt jest podwojony...
MOJE OFICJALNE KONTA:
http://lookbook.nu/chocolatecookie96
http://www.formspring.me/vanillacookie96
http://www.maxmodels.pl/zimnyogien.html
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24