Jejuś, jak mnie tu dawno nie było, to poezja. Sezon żeglarski się kończy. Nie wiem jak ja wytzrymam bez pływania... W sobotę zaliczyłam egzamin na patent :) W LO czeka mnie całkiem luźny tydzień gdyż iż ponieważ moja klasa wybyła sobie do Krakowa. W muzycznej jakaś kompletna masakra. Mam takie dziwne wrażenie, jakbym tam już nie pasowała. Jakbym jakoś przeokrutnie zmieniła się przez te wakacje, i to nie jest już to samo uczucie co kiedyś.
W piątek zaczynamuy wielkie pożegnanie sezonu, czyli trzydniowy rejs. Bedzie grubo. Rzecz jasna najlepsza zabawa bedzie na Orionie i Domelu. Bo jakże by inaczej. Chociaż... gdybym jeszcze wiedziała kto ze mną płynie, to byłoby dobrze...
No ale przecież jakoś muszę sobie poradzić.
Ave!
NIE wiem kiedy wrócę