przestań już pytać o godzinę ludzie są tu posklejani na wodę i mąkę znikają ze zdjęć próchniejąc po cichu wymieszani z ciągnącą od sadu wonią nadgniłych jabłek jestem milczący od kiedy na podniebieniu zalęgły mi się niedopowiedzenia ich metaliczny smak wypełnia usta przy każdej próbie artykulacji chyba już za późno żeby uciekać zresztą miasto też się rozkłada kości hipermarketów walają się pod nogami a watahy dzikich psów chłepczą resztki benzyny z krwioobiegu jest 23:01 i nie mam dokąd iść