Kurde. Najpierw skręcona kostka, teraz to. Wstaję sobie rano, mówię: o, dzisiaj występ! Ta, super. Kurczę, czy ja zawsze muszę mieć taki super szczęście? Wyszłam na scenę.. słyszę podkład - porażka. 3 tony za wysoki. Potem zaczął się taki fałsz, że o jaa. Każdy gada, że było dobrze i w ogóle, a wcale nie było. Mówią, że im się podoba. CO Z TEGO ŻE IM SIĘ PODOBA, SKORO MNIE SIĘ NIE PODOBAŁO TAK BARDZO, ŻE W POŁOWIE ZESZŁAM Z PŁACZEM? Załamka. Porażka. Istna masakra.
człowiek bez twazy ot co!