"To życie sypie się nam z rąk niczym puzzle, biegniemy na ślepo, chuj z tym co będzie później.
Pamiętam jak wczoraj martwiło nas dziś, a dziś? - nie martwi nas już żadne jutro. Żeby życiu dorównać przez morze problemów i gówna płyniemy na ślepo naszą łódką. Jedyny romans jaki mamy to ten z wódką, to chyba ona jest naszą drugą połówką. Problemów w domach nie załatwisz harówką, trzeba pić, głośno żyć przecież jesteśmy tu krótko! Mówi się trudno, a większość spływa po nas, nie chcemy wygrywać, możemy dać się pokonać. Porozstawiani jak flaszki po monopolach, warci tyle ile na nogi wyrzyga nam bankomat. Ten sam pot na skroniach i gorzki smak w ustach, poupychani w jakiś umazanych łóżkach. Prawda leży na dnie czy to w butelkach czy w puszkach, jeśli nie wierzysz to spójrz tam! Kipisz pod ścianą drogich klubów z przeszłości, logo z miejsc w których byliśmy w latach świetności. A rano mdłości i żal do samych siebie, po chuj biegliśmy w stronę której żaden nie był pewien? Ja nie wiem. Wiesz?
Prawda leży na dnie, tylko nikt kurwa nie wie gdzie leży naprawdę."
Czy mogłoby być chociaż raz tak jak ja chcę, po mojej myśli?
Ale nieeeee kurwa, jestem w coraz ciemniejszej DUPIE.
Dziękuję, dobranoc.